Znów wszy? Skąd się bierze nawracająca wszawica i jak sobie z tym poradzić?

 

Nawracająca wszawica to temat który wraca jak bumerang w naszych rozmowach z rodzicami. Niemal zawsze nawrót wszawicy powoduje ogromną frustrację i bezradność, i poczucie, że wszy to problem, z którym nie można sobie poradzić. A to przecież nieprawda.

 

A więc dziś bierzemy byka za rogi – rozkładamy nawracającą wszawicę na czynniki pierwsze. Jeśli ten problem Was dotknął, to zrozumienie tematu jest podstawą do skutecznego zadziałania.

 

Co to jest nawrót wszawicy?

Zacznijmy od ustalenia, co to jest nawrót wszawicy. Mówimy tu o obecności żywych wszy niedługo po przeprowadzonej kuracji. Niedługo oznacza od następnego dnia do kilku tygodni.

 

Swędzenie to nie zawsze wszawica!

Nie mówimy tu – i to bardzo ważne – o swędzeniu występującym po kuracji! Ono może się utrzymywać, a nawet wzmóc po zastosowaniu preparatu i wyczesywania. Mieliśmy też przypadek osoby, u której sama wszawica nie swędziała, a swędzenie pojawiło się dopiero po zabiegu. Swędzenie utrzymujące się do dwóch tygodni po zabiegu jest zupełnie normalne i nie jest absolutnie wskazaniem do powtarzania kuracji. Oczywiście warto do tej głowy zajrzeć, ale dopóki nie znajdziemy żywych wszy to nie działamy. Głowa po kuracji – zastosowaniu preparatu oraz intensywnym wyczesywaniu od skóry może być podrażniona i przesuszona, trzeba dać jej czas. Zazwyczaj pomaga mycie łagodnymi szamponami.

 

Pojedyncze gnidy / skorupki to nie zawsze nawrót!

Nie jest również dowodem nawrotu znajdowanie pojedynczych gnid lub skorupek. To mogą być pozostałości po wcześniejszym zara

żeniu, które nie zostały wyczesane. Zwłaszcza skorupki (puste po wykluciu się wszy) lubią zostawać, bo one są miękkie i elastyczne, zdarza się, że przechodzą przez zęby grzebienia. Warto je oczywiście usuwać, bo pozostawione na włosach utrudniają odkrycie nowego zarażenia, no i stanowią pewien problem estetyczny. Jeśli na włosach mamy pełne gnidy, to zawsze istnieje ryzyko, że coś się ponownie wykluje. Jeśli gnidy są odsunięte od skóry – najprawdopodobniej są stare lub przesunięte podczas czesania. Jeśli znajdujemy gnidy tuż przy nasadzie włosa – to sygnał alarmowy, mogą być świeże i trzeba przeprowadzić dokładną weryfikację (instrukcję, jak to zrobić znajdziesz tu).

Czyli jeśli niedługo po kuracji znaleźliśmy na głowie żywe osobniki, to to oznacza problem. Co może być tego przyczyną takiego stanu rzeczy? Powody mogą być dwa:

  • Niewłaściwie przeprowadzona kuracja
  • Jest to ponowne zarażenie, a nie nawrót

 

Zajmiemy się tymi przyczynami po kolei.

 

NIEWŁAŚCIWIE PRZEPROWADZONA KURACJA.

Jest chyba najczęstszym powodem nawrotów. Mogą się na nią złożyć:

 

1. Użycie niewłaściwego preparatu.

Może to być np. preparat z permytryną, na którą spora część wszy wykształciła już odporność, lub też użycie preparatów ziołowych czy innych o nieudowodnionej skuteczności. Rozwiązanie tu akurat jest proste – wybierz dobry preparat, np. polecane przez nas preparaty silikonowe.

 

2. Niewłaściwe użycie dobrego preparatu.

Skuteczność silikonów uzależniona jest od dokładnej aplikacji. Nie wystarczy powierzchowne nałożenie na włosy – preparat trzeba bardzo dokładnie, miejsce przy miejscu, wetrzeć w całą skórę głowy – jak to zrobić zobaczysz na tym filmie. Skóra głowy jest tak samo ważna jak włosy, a często pomijana w aplikacji. Może preparatu było za mało bądź został zmyty zbyt szybko? Może został nałożony na mokre włosy, a miał być nałożony na suche (wszy w kontakcie z wodą potrafią zamknąć swoje przetchlinki oddechowe, co znacznie utrudnia wnikanie silikonów stosowanych na mokre włosy). Rozwiązaniem jest bardzo dokładne nałożenie preparatu i ścisłe zastosowanie się do instrukcji producenta.

 

3. Pominięcie wyczesywania lub niedokładne wyczesanie gnid.

To chyba najczęstsza przyczyna niepowodzenia kuracji! Żaden preparat, i mówimy to z pełnym przekonaniem, nie eliminuje 100% gnid. Producenci prześcigają się w zapewnianiu, że wyczesywać nie trzeba, ale brutalna prawda jest taka, że pozostawione na włosach gnidy są prostą receptą na nawrót wszawicy. Codziennie spotykamy się z takimi przypadkami. Wszystkie gnidy trzeba dokładnie wyczesać, pasmo po paśmie, metalowym grzebieniem. Plastikowe, dołączane do preparatów nie spełniają swojej funkcji. My polecamy profesjonalny grzebień NitFree Terminator, bo same używamy go w naszych salonach. Zawsze musi być to metalowy, gesty grzebień.

 

4. Brak powtórzenia kuracji / zbyt wczesne / późne powtórzenie kuracji.

W warunkach domowych, zawsze wtedy kiedy nie mamy pewności, że wyczesaliśmy wszystkie gnidy, należy powtórzyć kurację po 7 dniach. To wynika z cyklu rozwojowego wszy – przez 7 dni powinny już wykuć się wszystkie niedobitki, ale jeszcze nawet te najwcześniej wyklute nie zaczną się rozmnażać. Brak powtórzenia kuracji, lub zbyt wczesne (mniej niż 7 dni) / zbyt późne (później niż po 9-10 dniach) jej powtórzenie może skutkować nawrotem. Alternatywnie, jeśli nie chcemy używać ponownie preparatu (bo na przykład podrażnił lub wysuszył skórę), warto ponownie wyczesać całą głowę przy użyciu odżywki lub nawet zwykłej wody. Ale gdy znajdziemy choć jedną nimfę – bezpieczniej jednak użyć preparatu ponownie.

Jeśli chcesz mieć pewność prawidłowo przeprowadzonej kuracji zapraszamy oczywiście do WSZYstkowidzących Cioć w MAMY z GŁOWY.

 

PONOWNE ZARAŻENIE.

Zdarza się dosyć często. Jeśli poprawnie przeprowadziliśmy kurację, wyczesywanie, użyliśmy właściwego preparatu, a niedługo po kuracji znajdujemy na głowie dużą wesz (dorosłego osobnika lub nimfę 3, wcześniejsze stadia raczej nie migrują), to zdecydowanie mamy do czynienia z ponownym zarażeniem, a nie nawrotem. Co może być tego powodem?

 

1. Wszy wsród domowników.

Zaskakujące, jak często pomijamy konieczność sprawdzania głów domowników, tłumacząc np. że syn ma krótkie włosy, męża nie swędzi, to przecież nic nie mają. Wszy nie zawsze swędzą, żyją też w krótkich włosach, a zarażenia u rodzeństwa, rodziców, dziadków, opiekunek czy innych osób przebywających w tym samym domu jest POWSZECHNE. Tak więc przy zarażeniu jednego domownika przejrzenie wszystkich głów jest naprawdę konieczne. W rodzinach patchworkowych, gdy dzieciaki wędrują pomiędzy różnymi domami, sprawdzanie powinno koniecznie objąć wszystkie środowiska!

2. Wszy wśród znajomych dziecka

Dzieci ze szkół i przedszkoli. Tu temat jest trudniejszy, no bo to środowisko jest poza naszym bezpośrednim wpływem. Ale to nie oznacza, że jesteśmy bezradni. Trzeba się przełamać i po prostu zacząć rozmawiać – WSZY TO NIE WSYD, nasze dziecko od kogoś je „złapało”, i komuś mogło przekazać dalej. Walka z wszami to sport zespołowy – otwarta komunikacja z rodzicami najbliższych kolegów dziecka, informacja do placówki, przekonanie placówki do zorganizowania przeglądu wszystkich głów – to wszystko są działania, które powinny przynieść efekt. Więcej o rozwiązaniach systemowych przeczytasz w tym wpisie, ale to się nie wydarzy, jeśli nie zaczniemy o wszach po prostu mówić otwarcie!

I na koniec – nawroty wszawicy nie biorą się z niewypranych poduszek. Szansa zarażenia tą drogą jest minimalna. Jeśli chcecie pozbyć się wszy przestańcie sprzątać domy, zacznijcie sprzątać głowy, sprawdzać domowników i rozmawiać z otoczeniem!

 

A MOŻE TO NIE WSZY?

No i jeszcze jedna rzecz – A MOŻE TO WCALE NIE WSZY? Wbrew pozorom taka sytuacja wcale nie jest wyjątkowa. Już wiele razy spotkaliśmy osoby, które uporczywie zwalczały wszawicę, której nie było. Wszy można pomylić z łupieżem, pozostałościami kosmetyków, piaskiem, ciemieniuchą… Swędzenie może być spowodowane przez wiele różnych przyczyn – podrażnienia, alergie, przesuszenie skóry, ugryzienia innych stworzeń. Powtarzanie kuracji, stosowanie różnych preparatów na wszy, często z dużą intensywnością, częściej lub dłużej niż zalecane, dodatkowo może nasilać ten stan – swędzenie, łuszczenie i łupież może się nasilać, co utwierdza nas w przekonaniu, że nadal mamy wszy. I wpadamy w błędne koło. Z czym można pomylić gnidę i jak odróżnić ją od innych rzeczy sprawdzisz tutaj.  No i dopóki nie masz pewności, że nasze dolegliwości spowodowane są wszawicą – nie należy stosować kuracji. Zawsze, jeśli masz wątpliwości zapraszamy do wysyłania zdjęć swoich znalezisk do grupy na FB  Wszy, gnidy, wszawica – ratunku!, albo do umówienia się na profesjonalną weryfikację do MAMY z GŁOWY.

 

Wiemy, co mówimy. Znamy się na wszach, jak nikt. Usuwamy je zawodowo!