Oj dzieje się… Za nami już sporo zabiegów i bardzo dużo ciekawych Gości. Mieliśmy zarówno chłopca z włosami „na rekruta”, ale tez prawdziwe długowłose i gęstowłose królewny. Mieliśmy też pierwszy przypadek tak zaawansowanej wszawicy, że nie dało się jej usunąć podczas jednej wizyty…

Zbieramy doświadczenia, słuchamy klientów, na bieżąco relacjonujemy życie salonu na naszym FB i Instagramie.

Mamy wiele pozytywnych zaskoczeń, ale chyba największym są dzieci. Spokojne, cierpliwe, wytrwałe, współpracują, zadają pytania, oglądają z zainteresowaniem co im mieszkało w głowach… Dziewczynki proszą o zaplecenie warkocza – choć myślałyśmy, ze po dwóch godzinach spędzonych na fotelu będą chciały jak najszybciej uciec!

Rozmawiamy z dziećmi i z rodzicami o tym, jak uniknąć ponownego zarażenia wszami, ale też tłumaczymy, że nic nie pozwala wyeliminować takiego ryzyka w 100%.  Stosujemy też profilaktyczne preparaty, psikamy, wąchamy, testujemy…. i co dzień uczymy się czegoś nowego!